a gdybym miał ci o niej opowiedzieć
to mogłaby być twoją córką Boże
choć jej ugięte ciężarem plecy zdawały się za słabe na krzyż
i na chustce przytkniętej do twarzy
nie pozostawiła podobizny jak twój syn
wiem że mogłaby
mizernymi rękoma objąć cudzy świat
uzdrowić dotykiem noce trawione chorobą
uleczyć wzrok snom kroczącym na oślep
cicha opuszczona
siedząca na samotnym drewnianym krześle
na szpitalnym oddziale
dumnie wsparta o twoje ramię
jakby samymi łzami całowała śmierć po oczach
i choćbym mówił językami ludzi i aniołów
a jej milczenie zapomniał
ty Boże przemilcz mnie
jeżeli jesteś ty podwójnie przemilcz mnie