bałem się
tak długo trzymałem samotność za rękę
myślałem – zazdrosna nie odda ci mojej dłoni
przestraszysz się
zlękniesz
uśmiechasz się tylko smutno
mówisz – Najpierw dom staje się pusty
później z niego wychodzisz nie chcąc wracać
a potem nagle zapominasz drogi powrotnej
i nie wiesz już w którą samotność
a w którą przepaść